Tydzień później...
Czekałam w moim domu, na Blanco, za którym byłam na dzisiaj umówiona. Mieliśmy zacząć robić projekt, a raczej otworzyć kopertę z tematem, który wybrał dla nas pan Conor i pomyśleć co by można było zrobić.
Oczywiście ja jestem w tej grupie jedyną, której zależy na dobrej ocenie, więc mam przeczucie, że będę musiała większość wymyślić i zrealizować sama.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. gdy je otworzyłam zobaczyłam Jorge ubranego w czarny t-shirt, czarne spodnie i białe supry. Na głowie miał białego full clapa. Uśmiechnął się zadziornie i bez żadnego słowa wszedł do środka, przechodząc koło mnie nachylił się i szepnął mi do ucha.
- Obczajałaś mnie. - Szeroki uśmiech pojawił się ja jego twarzy.
- Chciałbyś Blanco. - Odpowiedziałam również z uśmiechem i poszłam do mojego pokoju.
Jorge szedł za mną. Gdy byliśmy w środku usiadł koło mnie na łóżku i wziął do ręki białą kopertę z naszym tematem do projektu. Powoli ją otworzył, a jego oczy się rozszerzyły.
- On chyba sobie ze mnie jaja robi. Nie ma mowy, że ja to zrobię. - Jorge chodził po całym pokoju w tą i z powrotem, a ja nadal nie wiedziałam co jest w tej kopercie. Przecież nie może być tak źle. Wyrwałam mu z ręki kartkę i przeczytałam nasz temat.
Martina i Jorge
Waszym zadaniem jest przygotowanie dramatu w kategorii : romans.
Moje oczy także się rozszerzyły. Ja wiem , że ten człowiek mnie nienawidzi, ale nie musi mnie od razu tak maltretować. Na pewno nie będę przygotowywać mu żadnego przedstawienia i to jeszcze z Jorge. On sobie chyba ze mnie kpi. Nie ma mowy, że ja zrobię to cholerstwo.
- Nie zrobimy tego. - Powiedziałam stanowczo, a Jorge się na mnie spojrzał. - Nie ma mowy, że ja to zrobię, a już na pewno nie z tobą. Pójdę do niego i zażądam zmiany tematu. - zaczęłam szukać mojej torebki by jak najszybciej załatwić tą sprawę z tym projektem.
Nagle Balnco złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę.
- Stoessel, nie bądź głupia. I tak nic nie zdziałasz, tym bardziej, ze Conor cię nienawidzi. - Powiedział ostro.
- Czyli co ? Mam posłusznie wykonywać jego durne polecenia ? - Byłam już mocno zdenerwowana.
- Może gdybyś nie była taką suką to on by cię nie nienawidził i teraz dostalibyśmy lepszy temat. - Podniósł do góry brwi.
- Czyli to teraz moja wina tak ?
- No, na pewno nie moja.
- Moja też nie. I wiesz co Jorge ? Ciebie on też za bardzo nie lubi, więc to może przez ciebie ? - zaczęłam na niego krzyczeć, a jego oczy stawały się coraz bardziej ciemne.
- Nie przeginaj Stoessel. - Powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Bo co mi zrobisz Blanco ? Uderzysz mnie ? Już się boję. - Mój głos ociekał sarkazmem.
Jorge wziął mnie za nadgarstki i przygwoździł do ściany.
- Jeszcze raz się tak do mnie odezwiesz, a inaczej pogadamy. - Jego oczy były czarne, a głos niczym jad. - Zrozumiano ? - Nic nie odpowiedziałam tylko lekko kiwnęłam głową. Ten puścił moje nadgarstki, a ja opadłam na ziemie.
Mogłam jeszcze tylko zauważyć jak wychodzi z mojego pokoju. Wzięłam do góry nadgarstki i się im przyjrzałam. Były całe sine i czerwone. A do tego cholernie bolały.
Wstałam rano i poszłam do łazienki. Moje nadgarstki nadal były sine, po wczorajszym zachowaniu Blanco. Nie wiem o co się on tak wkurzył, ale wiem, że nie mam zamiaru już z nim pracować. Zrobiłam wszytko to co miałam zrobić i zeszłam na dół na śniadanie.
- Dzień dobry. - Powiedziałam do moich rodziców siedzących już przy stole.
- Dzień dobry kochanie. - Odpowiedziała mama i podała mi talerz z moim śniadaniem. - Ja z tatą wychodzimy dzisiaj wieczorem na kolację,więc nie czekaj na nas. - Powiedziała mama nadal się uśmiechając. Cieszyłam się, że będę sama w domu, bo będą mogły przyjść do mnie Lodo i Mechi. Czym prędzej wyciągnęłam telefon i napisałam do nich sms-a.
Do Mechi; Lodo
Spotykamy się dzisiaj u mnie o 18 ? Mam pusty dom. Mama z tatą idą na kolację. Może obejrzymy jakiś film ? xo xo xo
Po kilku minutach dostałam odpowiedź.
Od Lodo
Pewnie! :D Zapowiada się niezły wieczór. xoxo
Od Mechi
Jasne. Dobrze się składa, bo muszę wam powiedzieć o moim projekcie. Normalnie nie uwierzycie ! xoxo Już nie mogę się doczekać. ;)
Po śniadaniu poszłam do szkoły. Nie miałam dzisiaj żadnej lekcji z dziewczynami, więc widziałam się z nimi tylko na długiej przerwie. Omówiłyśmy co będziemy dzisiaj robić i tego typu inne rzeczy. Po szkole poszłam do domu i odrobiłam lekcje. Mama i tata wyszli z domu o godz. 17, więc miałam jeszcze godzinę do przyjścia dziewczyn.
Postanowiłam, że zrobię popcorn i wsypię chipsy do misek. Po około czterdziestu minutach przyszły dziewczyny i razem siedziałyśmy i oglądałyśmy filmy.
- Mechi. Pisałaś mi, że musisz nam coś powiedzieć o swoim projekcie. Co to takiego ? - Przypomniała mi się nasza poranna rozmowa.
- Ach, tak. No bo wiecie. Wczoraj byłam umówiona z Ruggem na to, że zobaczymy jaki mamy temat no i wiecie co dostaliśmy ? - zrobiła chwilę przerwy. - Musimy napisać opowiadanie w kategorii romans. To będzie taki cudowne. - Mechi od zawsze podobał się Rugg, więc była bardzo zadowolona, że to właśnie z nim będzie w parze, a teraz jest tym bardziej gdy dowiedziała się, że ich temat jest związany z miłością.
- To super kochana ! Wy tak bardzo do siebie pasujecie. - Krzyknęła Lodo i przytuliła Mechi.
- A wy jakie macie tematy projektów? - Zapytała Mercedes z wielkim entuzjazmem.
- Ja razem z Diego musimy przygotować film na temat różnic między dziewczyną, a chłopakiem. - Odparła Lodo.
- Bardzo ciekawy temat, a ty Tini? Jaki masz temat razem z Jorge? - zapytała po raz kolejny blondynka.
- Musimy zrobić przedstawienie w kategorii romans. - Powiedziałam z obojętnym tonem, a dziewczyny zapiszczały.
- Ty to jesteś szczęściarą. Nie dość, że masz takiego partnera to jeszcze takie temat.
- Sto razy bardziej wolałbym mieć Diego, albo Rugga za partnera niż Dupka Blanco. - Powiedziałam do dziewczyn.
- Dupek...ale przystojny dupek. - Powiedziała Lodo i przybiły sobie piątkę z Mechi. - Zresztą czemu ty go tak nienawidzisz ?
- Bo jest frajerem i tyle. Nie mam ochoty z nim przebywać, a tym bardziej odgrywać jakiś głupich romansideł. - Byłam już zmęczona tematem Blanco, więc dodałam. - Możemy już zacząć oglądać kolejny film ?
Dziewczyny przytaknęły i wróciłyśmy do naszej poprzedniej czynności.
________________________________________
___________________________
Rozdział drugi. :D
Bardzo mnie martwi, że nic nie komentujecie, więc proszę niech każdy kto przeczytał ten rozdział napiszę chociażby kropkę w komentarzu bym wiedziała ile was jest. :D
Z góry dziękuję i do następnego ;*