sobota, 11 kwietnia 2015

1.Czemu ty jestes taka szczęśliwa ?


Tini

Szłam w stronę szkoły i rozmyślałam nad tym co będę robić w wakacje. Mogę tak jak co roku pojechać do Europy do babci, albo zostać tutaj i spędzić ten czas z przyjaciółmi. Oczywiście jest to trudny wybór, jednak u babci byłam już w ferie zimowe, a teraz chciałabym spędzić trochę czasu z dziewczynami i się zabawić. Dawno nie byłam na żadnej imprezie, ani na żadnym babskim wypadzie. Od czasu kiedy moja mama dowiedziała się, że mam tak słabe oceny  dostałam szlaban na telefon, telewizję i wychodzenie z koleżankami, więc całe dnie spędzam przed książkami. Moje oceny trochę się poprawiły, ale nadal nie jest tak jak by chciała moja mama. Dla niej zawsze jestem o krok przed tym czego ona oczekuje i nigdy nie mogę jej dogodzić. No, ale cóż...trzeba się z tym pogodzić.
- Hej Laska ! - Moje rozmyślenia przerwał głos biegnącej w moim kierunku Lodo. Podeszła do mnie i mnie przytuliła po czym dziwnie na mnie spojrzała. - Czemu ty jesteś taka szczęśliwa ? - Zapytała jakby była to jakaś największa zbrodnia na świecie.
- A czemu miałabym nie być ?- Odpowiedziałam pytaniem na pytanie z lekką niepewnością w głosie. Ta spojrzała na mnie po raz kolejny i otworzyła oczy.
- To ty nie wiesz ?! - Prawie krzyknęła Lodo.
- O czym nie wiem ? - Zapytałam po raz kolejny nie wiedząc o czym ona do mnie mówi.
- Mamy zadany projekt na wakacje, który będzie stanowił pięćdziesiąt procent naszej oceny końcowej w przyszłym roku. - Odpowiedziała z bardzo dużym przejęciem w głosie, jednak ja nie byłam ani trochę zestresowana. Było tak u nas co roku w ostatniej klasie liceum, więc nie wiem czemu ona się tak przejmuje. 
- Ej, Lodo ! Każda ostatnia klasa tak ma, czym ty się tak przejmujesz? - Próbowałam trochę uspokoić moją przyjaciółkę, jednak ona była jakby nie do pokonania. Cały czas chodziła w kółko i machała rękami w każdą stronę.
- Wiem, że tak było, ale tym razem to pan Conor wybiera nam partnerów, a nie my sami. - I teraz i ja zaczęłam się niepokoić. Przecież ten człowiek mnie nienawidzi. On na pewno da mi kogoś z kim nie chcę być.


Siedziałam w ławce z Mechi i czekałam na to, aż pan Conor zacznie przydzielać nam partnerów. Nauczyciel usiadł za biurkiem i zaczął mówić.
- Dzisiaj przydzielę wam waszych partnerów do projektu, który jak wiecie stanowi połowę oceny na koniec liceum. Dotychczas uczniowie sami dobierali się w pary bądź w grupy trzyosobowe, jednak tym razem będę to tylko pary i przydzielę je ja. Oczywiście cała rada pedagogiczna zatwierdziła moje przydzielania, które teraz wam podam:
  • Natchaniel Conela i Marry Lawee 
  • Lodovica Comello i Diego Dominquez 
  • Justin Bieber i Bella Thorne
  • Mercedes Lambre i Ruggero Pasquarell
....
  • Martina Stoessel i Jorge Blanco 
To są wasi partnerzy do projektu. Możecie już iść na przerwę. - Dokończył swoją wypowiedź, a ja się załamałam. Mogłabym pracować z wszystkimi, ale nie z nim. Przecież to jest męska dziwka. Nie ma mowy, że ja się z nim dogadam. Od zawsze się nienawidzimy i nie mam zamiaru tego zmieniać.


- No Tini, ty to masz szczęście. - Powiedziała Mechi, gdy byłyśmy w drodze do domu. Ona i Lodo uważają, że to ja mam najlepszego partnera, bo przecież jest takie przystojny i wgl....Taa...Tylko, że nie widzą tego, że jest męską dziwką.
- Dziewczyny, czy wy na prawdę nie widzicie jaki on jest ? Ja go N I E N A W I D Z Ę-Nienawidzę. - Powiedziałam już po raz kolejny w ciągu ostatnich dziesięciu minut. Dziewczyny wymienił po między sobą znaczące spojrzenia i odeszły w drugą stronę. Nie wiedziałam o co chodzi, aż ktoś za mną się nie odezwał.
- Musimy się dogadać co do projektu, Stoessel. - Odwróciłam się i zobaczyłam Jorge stojącego za mną z rękami na piersiach. Nie miałam teraz ochoty z nim rozmawiać, ale nie miałam już wyboru.
- Okej, więc...kiedy zaczynamy go robić ? - zapytałam już znacznie znudzona jego towarzystwem. 
- Jak najszybciej. Chcę to szybko skończyć. Może za tydzień ? - zapytał i uniósł jedną brew do góry.
- Okej, więc to wszystko Blanco? - Zapytałam.
- Tak bardzo ci się nie podoba moja towarzystwo Stoessel ? - Zaśmiał się Jorge.
- Nie wiesz jak bardzo Blanco.
- To ciekawe, bo będziesz musiała się ze mną spotykać bardzo, bardzo, ale to bardzo często. 

_______________________________________________________

Mamy pierwszy rozdział !
Krótki, ale był on pisany przez niecałe pół godziny w drodze na basen. :D
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. ;) 
5 komentarzy = następny rozdział
Do kolejnego :D 


1 komentarz:

  1. Jestem
    Awwwwwaw <3
    To opowiadanie jest tak samo boskie jak każde twoje ☆
    Po nazwisku Blanco i Stoessel jak by byli dorosłymi ludźmi Ale fajnie to brzmi
    Czekam na nexta ^-^
    Kocham <3
    ^^Elizuś^^

    OdpowiedzUsuń